czwartek, 19 kwietnia 2018

Rozdział 7 "Początek czegoś Nowego"

   Gdy otworzyłam oczy Toma nie było w już  łóżku . Przekręcając się z boku na bok poczułam lekkie zawstydzenie. Tak dawno nie byłam sam na sam z mężczyzną. Na samą myśl o tym co działo się zeszłej nocy dostaję dreszczy.  Zapowiadał się piękny dzień.Czułam się wspaniale. Cudowna i świeża woń lasu działała na mnie kojąco.Wstałam i  włożyłam koszule po czym otworzyłam niewielkie okno sypialni .Widok na las był piękny. Postanowiłam zejść na dół .Schodząc  poczułam zapach świeżego bekonu.
- Witaj słońce głodna ?-Tom stojąc przy niewielkim aneksie wolnym krokiem podążał do stołu po czym usiadł.
- Tak-co za widok. Pan Kaulitz w samych dżinsach bez koszulki. Ten widok działał na mnie hipnotyzująco. On robi to specjalnie.
-Jaką kawę pijasz ?-spojrzał na mnie pytająco a jego oczy lekko się zaśmiały.
-Czarna z mlekiem poproszę .Byłeś w markecie ?-na stole przygotowane były jajka z bekonem ,świeży sok pomarańczowy i grzanki z dżemem.Postarał się to było miłe. Mało powiedziane. Poczułam się jak księżniczka.
-Dobrze. Usiądź skarbie jedzmy zaraz wystygnie.-zasiadłam na przeciwko niego przy niewielkim jadalnianym stole. Zabraliśmy się do posiłku. Wszystko smakowało tak świeżo i pysznie.
Po zjedzonym śniadaniu poszłam na górę założyć moje ubrania .Były odświeżone i złożone. Nie do wiary nawet moje ubrania zdążył wyprać i wysuszyć .On jest niesamowity! Ciągle mnie zaskakuje. Cholera było już prawie południe.Wyciągnęłam  z torebki mój telefon .Szlag .Skrzynka pocztowa była pełna.Emma i Oli dzwoniły do mnie na zmianę. W końcu oddzwoniłam.
-Halo ? Kate ? gdzie jesteś!? co się stało!? Wszędzie cie szukałyśmy martwiłyśmy się czemu znikłaś?!
-Hej przepraszam wiesz ..ja -musiałam skłamać.
-Tak się złożyło ,że Tom był tam z zespołem i spotkałam go .Resztę nocy spędziłam z nim. - miałam nadzieję, że moja odpowiedź złagodzić jej zmartwienie.
-Uff całe szczęście .Cała  noc ? uu ktoś tu się musiał dobrze bawić -zaśmiała się.
-Tak ,żebyś wiedziała -powiedziałam z ironią .Gdyby tylko wiedziała co mnie wtedy spotkało...
-Okej to nie przeszkadzam widzimy się jutro w salonie .Pa.
-Pa .-odkładając słuchawkę łzy napłynęły mi do oczu. Boże co by było gdyby Tom się tam nie zjawił.
 Kosmetykami które miałam w torebce wykonałam lekki makijaż .Spięłam włosy w koka i tak z powrotem znalazłam się na dole.Po posiłku udaliśmy się na taras z kawą.
-Pięknie tu .-powiedziałam po czym usiadłam na jednym z foteli wypoczynkowych.
-Tak prawda. Uwielbiam to miejsce .Przyjeżdżaliśmy tu gdy byliśmy mali .Dziadkowie mieszkają w Kalifornii.Dziadek zajmuje się nieruchomościami.Odnowiłem go .Wynająłem ekipę do wszystkiego.Kiedyś tu było inaczej.
-Jest idealnie -dodałam.
-Chciałabyś tu kiedyś jeszcze przyjechać ?
-Z ogromną przyjemnością-odpowiedziałam po czym usiadłam na jego kolanach i wtuliłam się mocno.
-Jesteś tylko moja Kate.-wyszeptał.
-Tylko twoja Tom .-wpatrując się sobie głęboko w oczy wpadliśmy w wir pocałunków. Delikatne pocałunki wędrowały po mojej szyi i obojczykach. Poczułam się wyjątkowo a przede wszystkim bezpiecznie. Mój kochany mężczyzna.

 Wracając do domu zastanawiałam się czy Tom nie będzie miał żadnych problemów. Nie chciałam poruszać  już tego tematu. Cholera on postrzelił człowieka ! Chodź z drugiej strony był winny próbował mnie porwać !Mam nadzieję,  że nigdy więcej ci ludzie nie staną nam na drodze. Jutro muszę wracać do pracy .Co jeśli Ci ludzie wiedzą gdzie pracuje ? Czego oni ode mnie chcą... Być może po prostu są tu tylko przejazdem . Wiem jedno :ci ludzie nie mają żadnych skrupułów .Może już się wynieśli.Chce o tym zapomnieć. Ile odwagi musiał mieć Tom by pociągnąć za spust. Musiał być naprawdę zdesperowany. Gdyby nie on być może byłabym daleko stąd kto wie co mogliby mi zrobić.
-Jesteśmy .-rzucił Tom gdy dojechaliśmy na naszą ulicę.-Słuchaj nie mogę Cię samej  zostawić w domu to ryzykowne .Mimo ,że i tak tych skurwieli może już tu nie być martwię się. Postanowiłem ,że pobędziesz u nas w domu. Dzwoniłem dziś rano do Billa .Wszystko wie .Nasz ochroniarz też twierdzi ,że widział tych typów pierwszy raz i odjechali stamtąd. Co do po strzału temu typowi nic się nie stało kula się tylko otarła.
-Dobrze Tom ale czy ja wam nie będę przeszkadzać ? - odetchnęłam z ulga na wiadomość że jednak nikomu nic się nie stało.
-Ty mnie ? nigdy .Mamy teraz dużo wolnego czasu kolejna trasa zaczyna się za pół roku . Czekają nas tylko wywiady i spotkania ale to rzadko .Obiecuję że będę przy Tobie .A jeszcze jedno piszą o nas w gazetach .Jesteśmy na pierwszych stronach .Musimy uważać na paparazzi .Nie znoszę ich.
-Eh tak wścibskie kamery i ich głupie wymysły by tylko przyciągnąć czytelników.
-Dokładnie . Wejdziemy do Ciebie ,pomogę ci się spakować . Bill siedzi w domu z naszym managerem .Poznacie się bliżej.
Gdy weszliśmy do mojego domu.Tom od razu zauważył zmianę.
-Wow teraz jest tu jakoś inaczej .Byłaś na zakupach ?-rozglądając się po salonie z podziwem oglądał nowe rzeczy.
-Tak jak Cię nie było musiałam się czymś zająć . Postanowiłam ożywić to miejsce.  -spuściłam wzrok w walizkę.Tom podszedł do mnie.  i nabrał powietrza.-Słuchaj wybacz mi ,że tak chłodno się pożegnaliśmy .Twoje pytania ,cała nasza tamta rozmowa wprawiła mnie w zakłopotanie .Nie mogłem Ci tego wszystkiego wtedy powiedzieć. Już nigdy tego nie zrobię.
-Dobrze ,nie gniewam się .Cieszę się ,że jesteś przy mnie .
-Chodź idziemy do mnie .
Tom chwycił mój bagaż .Spakowałam wszystko co było mi potrzebne. Ubrania ,dokumenty ,buty ,bieliznę .
Wyszliśmy z domu prosto do niego .Otworzył przede mną gustowne ,wejściowe drzwi . Na pierwszy rzut oka na samym środku ogromnego salonu stał bilard i dość spory barek . Po lewej stronie prowadziły na górę ogromne białe schody .Dom miał dwa piętra .Góra należała do Toma .
-Witaj u nas w domu ,czuj się jak u siebie .-Bill przywitał mnie ciepło .
-To jest Scoter nasz manager.-przedstawia nas sobie Tom.
-Kate miło mi .
-Tom muszę Ci powiedzieć ,że twoja przyjaciółka to naprawdę piękna kobieta.-zarumieniłam się.
-Tak to prawda -spojrzał na mnie po czym złożył słodki pocałunek na moim policzku.
-Pozwólcie ,że zaprowadzę Kate na górę .Musi się rozpakować .Zejdziemy do was za chwile.
Poszliśmy na górę. Bill i Scoter wrócili do swoich zajęć. Korytarz drugiego piętra był szeroki .Znajdowało się na nim kilka pokoi.Tom zaprowadził mnie do swojego apartamentu .
-Tutaj jeszcze nie byłaś. To moja oaza.
Znajdowało się w nim wszystko to ,co dla Toma było ważne.Szereg gitar ,wielki szeroki taras z niewielkim jacuzzi ,wielkie małżeńskie łóżko z baldachimem ,wielka garderoba .Podobało mi się .Jego pokój był tak wielki jak mój salon .Wszystko tutaj do siebie pasowało . Panowała tu biała i świeża kolorystyka. Szyby były wielkie i przejrzyste . Nic więcej mi nie trzeba.
Tom odłożył moją walizkę do swojej garderoby.
-Możesz się rozpakować .Mam tu pełno miejsca wybierz sobie ,które chcesz. Na końcu są świeże ręczniki .A mam coś dla Ciebie. -Tom podszedł do wielkiej szuflady z której wyciągnął kilka płaskich pudełek .Była to bielizna z Triumpha i Guess .Byłam podekscytowana.
-Kupiłem je specjalnie dla Ciebie w europie. Może przymierzysz?
-To dla mnie ? jejku ta bielizna jest przepiękna. Wiesz może poczekamy z tym do wieczora.
-Dla Ciebie wszystko .
Przebierałam pudełka z bielizna niczym mała dziewczynka prezenty z pod choinki . Dawno nikt mi nic nie podarował tym bardziej tak kosztownej bielizny. W jej skład wchodziły dwa piękne komplety szyte własnoręcznie .Biustonosze typu bardotka w komplecie z pięknie wyciętymi do kształtu pośladków figami .Jeden czarny drugi zaś burgund-owy . -Tom bacznie mnie obserwował po czym uśmiechnął się i mocno objął wokół talii.
-Widzę,że ci się podobają.Na pewno będziesz w tym pięknie wyglądać już nie mogę się doczekać.-złożył mi delikatny pocałunek na karku i szyi.
-Mam coś jeszcze .- z sejfu mieszczącego się za lustrem tuż koło łóżka wbił kilku cyfrowy kod i wyciągnął z niego prostokątne pudełko .Otworzył je a moim oczom ukazał się nieziemsko piękny naszyjnik z diamentem tak silnie mieniącym się jak jego oczy.
-Tom ...ja nie mogę tego przyjąć to na pewno kosztowało majątek.
-Ci -przyłożył swój palec na moje usta po czym odchylił kosmyki moich włosów i założył go sprytnym ruchem.
-Już to chyba kiedyś robiłeś ..takie odnoszę wrażenie
-Tak robiłem ,dawno temu .Teraz to nieistotne kochanie .
-Dziękuję nawet nie wiesz jak się cieszę i jaka jestem podekscytowana nigdy nikt nie podarował mi tak kosztownych rzeczy.
-Miło mi to słyszeć.Taka kobieta jak ty zasługuje na to .
-Za kochance -krzyczy do nas domu na piętrze Bill.
-Przyjechała chińszczyzną macie ochotę ? ups nie chciałem wam przeszkadzać -Bill wszedł do pokoju Toma i spojrzał na nas zawstydzony.
-Jasne czemu nie .-mówi Tom.
-Jest jeszcze piwo to co Tom lubi najbardziej.
-Zamknij się -powiedział do brata po czym szturchnął go w ramie. Zbiegli na dol udając że się przepychają.
Zasiedliśmy w dużym salonie razem ze Scoterem  .Było dość gwarnie ale miło .Jedliśmy chińszczyznę i popijaliśmy zimnym piwem.Bill i Scoter rozmawiali cały czas o płytach ,koncertach trasach wymieniali się różnymi pomysłami i niedokończonymi sprawami. Ja z chęcią tego słuchałam .Tom również uczestniczył w rozmowie lecz myślami był gdzieś indziej . Po tych wszystkich zdarzeniach nie miał chyba ochoty na rozmowy o pracy i karierze.
-A ty Kate czym się zajmujesz ? -pyta się mnie Scoter .Bill uważnie mi się przygląda .Wszyscy ucichli i zamienili się w słuch.
-Opowiedz nam coś o sobie -powiedział Bill.
-Cóż ja ..pracuje w pobliskim studiu wizażu .Z zawodu jestem charakteryzatorem i wizażystka.Studiowałam obydwa kierunki  tak jak moja mama.
-Może wystarczy -burknął Tom i zmierzył dziwnym spojrzeniem Scotera i Billa.
-W porządku Tom .-pogłaskałam go po kolanie.
-Moi rodzice zginęli pięć lat temu w wypadku samochodowym. Mam młodszą siostrę .Wychowywała nas babcia . Postanowiłam tu przyjechać by zawalczyć o lepszy byt dla nas.
Chłopaki spojrzeli się na siebie .Było im głupio a zarazem smutno.
-Wiesz ..my nie chcieliśmy Cię urazić wybacz nam .
-Nic się nie stało .Żyje dalej .Po prostu chce im pokazać że jesteśmy silne i damy sobie radę ze wszystkim.
-Jesteś bardzo silną kobietą serio podziwiam Cię.My już  Tomem też mieliśmy nie ciekawie ale to już przeszłość.Prawda braciszku?
-Tak .Wspominałem co nie co Kate .
Wiecie co już późno a Kate musi rano wstać .Pójdziemy na górę.
-My tez już uciekamy.Jedziemy z Billem na przymiarkę nowych strojów do sesji .
-Eh no tak dobrze że ja mam to już za sobą .Bill wybiera ubrania jak baba -skierował wzrok na mnie po czym wybuchliśmy śmiechem.
-Bardzo śmieszne ha ha .Zatrzymam się w hotelu bo rano omówiłem się na wywiad do tutejszego radia. Nie obejdzie się bez tematu no wiesz...-Bill spojrzał na mnie i zaraz na Toma.
-Nie mów im niczego . -rzucił Tom gdy Bill już wychodził ze Scoterem.
-Nie bój się. Wiem jak ich odbiec od tego .Do jutra .
Wyszli a my zostaliśmy sami .Nagle z pierwszego piętra rozległy się czyjeś kroki.Usłyszałam warkot odkurzacza .Podskoczyłam ze strachu .Przecież byliśmy już sami.
Tom widząc moją reakcje wpadł w Brecht . .Tak go rozbawiłam ,że prawie wypluł szampana.
-Z czego się śmiejesz ?!co to było ?-zdenerwowana i wystraszona przekręcałam głowę w każdą stronę .
-To Rosie .Jest  nasza gospodynią . Myślisz ,że dalibyśmy rade sami ze wszystkim ? pomaga nam odkąd tylko pamiętam.Jest dla mnie jak druga matka. Nasza mieszka daleko stad ze swoim partnerem .Odwiedzamy się co jakieś czas kiedyś ją poznasz.
Wybacz,że nie powiedziałem ci o Rosie.Jest kochana ale bywa kapryśna.
-Uff -westchnęłam w ulgą- .Myślałam ,że sami prowadzicie ten dom już będę spokojna .Na imprezie nie widziałam jej u was.
-Rosie tu nie mieszka .Pracuje do wieczora a potem wraca do domu. Wychowuje piętnastoletnia wnuczkę.Jest naszą wielką fanka .-dodając uniósł brwi i zaśmiał się cicho.Czy on właśnie chce wzbudzić we mnie zazdrość?-Tak zdaję sobie z tego sprawę i wiem ,że masz rzeszę fanek.
-Tak mam .Ale ty do nich nie należysz i to mnie w tobie pociąga.
- Czuję się zaszczycona twoją wypowiedzią.-oznajmiłam po czym oparłam swoją dłoń na jego kolanie.-Od razu przypomniała mi się moja kochana babcia ,która zawsze mnie tuliła i dawała przydatne rady-Tak bardzo za nią tęsknie
-Hej-posuwając się w moją stronę Tom czule mnie objął.
- Jestem tu z tobą.Nie jesteś sama.Rozumiem ,że tęsknisz za swoją rodziną ale wszystko się ułoży .
-Co powiesz na schłodzonego szampana i jacuzzi ?
-Tom ty mnie ciągle zaskakujesz. Z przyjemnością ,pewnie że tak .
-Zatem idziemy na górę ,chodź.-podał mi rękę.
-Rosie możesz już wracać .Dziękuję.
-Dobrze Tom ,do zobaczenia w przyszłym tygodniu .

  Tom wyciągnął z mini barkowej lodówki drogiego ,schłodzonego szampana .Nabrał do kubła lodu i skierowaliśmy się na gore.
Wyszliśmy na taras .Jacuzzi znajdowało się na końcu tarasu.
-Patrz teraz .-Tom wyjął pilota z pod pościeli jednym przyciskiem elektryczne rolety przykryły widok jacuzzi na podwórko. Zapalił delikatne ledowe światełka imitacje świec.Miejscu to stało się całkowicie intymne .
-Podoba Ci się ?
-Bardzo .Nigdy takiego czegoś nie widziałam.
-Zrobiono to na moje zamówienie.To nas odpręży. -odłożył kubeł z szampanem tuż obok jacuzzi i rozlał go do kieliszków.Podał mi jeden z nich.
-To za nas .Za Ciebie ,za to że Cię spotkałem.
-Za nas -odpowiedziałam .
Podeszłam do jacuzzi odłożyłam kieliszek po czym wolnym ruchem zaczęłam ściągać w siebie ubrania.Tom spoglądając na mnie oblizywał wargi i poruszał seksownie kolczykiem,który znajdował się w jego wardze. Uwielbiałam patrzeć gdy to robi.
Gdy stałam już naga rozpuściłam włosy. Miałam na niego ogromną ochotę.Nie czekając dłużej Tom podchodząc do mnie szybkim krokiem zrzucił z siebie ubranie ,podniósł mnie swoimi mocnymi ramionami i zanurzył w cieplej ,bulgoczącej wodzie .Czułam podniecenie .Okrakiem usiadłam na kolanach Toma a on zachwycając się moimi piersiami całował i podgryzał moje sutki.
-Och..- moje jęki nasilały się coraz to głośniej .Jego dłonie wędrowały do mojej kobiecości na zmianę z piersiami. Po chwili czułam już w sobie tylko jego męskość .On należał do mnie,a ja do niego . Wtedy czułam to podwójnie .
Tym razem to ja dominowałam. Wyginałam się na nim w łuk i jęczałam z podniecenia . Z nim było mi cudownie. Patrzył na mnie z podziwem i zachwytem pojękując cicho.W końcu doznałam spełnienia.On także . Sapaliśmy obydwoje złączeni w jedność. Chwycił mnie za twarz .Spojrzał głęboko w oczy .
-Jesteś niesamowita. Gdy się kochamy zapominam o wszystkim ,nic już nie jest dla mnie ważne .Tylko ty .Kocham Cię.
-Ja Ciebie też .Nigdy wcześniej nie było mi tak dobrze.-zeszłam z niego po czym sięgnęłam po mój kieliszek z szampanem.
-Chciałem zapytać już wcześniej . Ilu miałaś w życiu mężczyzn ?
-Tylko jednego.-parsknął śmiechem.
-Nie wierze .
-Dlaczego ?-zirytowało mnie to .
-Po prostu ,taka kobieta jak ty nie mogła mieć tylko jednego.
-A jednak. .Wszystko jest możliwe.Sądzisz ,że każda młoda i fajna laska musi pieprzyć się z każdym kogo napotka ?-wkurzyłam się.
-Hej skarbie nie denerwuj się .Wierze ci tylko się droczę. Słaby musiał być ten koleś.
-Nie chce tego rozpamiętywać. Miło nam się tu siedzi ale niestety musimy kończyć .Jutro muszę wstać do salonu.
-Nie idź .-podpływając w moją stronę Tom wtulał się w moje ciało .
-Tom muszę. To jest to co, kocham. Nie mam zamiaru żyć na twój koszt umiem zadbać o siebie.
-Podoba mi się to .Więc dobrze rozumiem Cię.

  Kładąc się do pięknego ,wielkiego łóżka włożyłam czarna bieliznę ,która Tom mi podarował .Zgasiłam światło.Oświetlała nas tylko lampka nocna.
-Bosko wyglądasz .
-Dziękuję.
-Chodź tu do mnie -Tom przesunął mnie do siebie,wtulił miedzy moje włosy. Jak on był kochany .Taki czuły ,opiekuńczy .Wszystko u niego  było na najwyższym porządku.
-Będę jutro po Ciebie .Niczego się nie bój wszystkim się już zająłem.
-To znaczy ?
-Jeden z naszych ochroniarzy będzie się kręcił wokół domu i salonu.Nie bój się nikt nie zauważy nawet ty.
-Uspokoiło mnie to ,dziękuję.
-Nie pozwolę aby ktokolwiek mógł Ci jeszcze wyrządzić krzywdę. Zawsze będę się starał przy Tobie być.Tamci nie odważą się kolejny raz wejść nam w drogę.Pewnie uciekli już do swojego kraju .
-Z pewnością Tom .Dałeś im nauczkę .Jesteś taki odważny .Mój kochany. -przytuliłam go mocno a na klatce piersiowej złożyłam pocałunek.
 Było nam tak dobrze, że dałabym wszystko by móc spędzić z nim wieczność.Był idealny .Lubił dominować i stawiać na swoim ale mimo wszystko mnie to kręciło. Nie muszę obawiać się już niczego. Mam przy sobie anioła, który nade mną czuwa. Wiem już wszystko ,co chciałam wiedzieć . Tom mnie kocha a ja kocham jego.Tylko to się teraz liczy.Myślę, że to jego wszystkie byłe dziewczyny tylko go wykorzystywały i chciały rozgłosu wokół siebie.Biedny Tom.Chce dać mu od siebie wszystko co tylko będę w stanie mogła .Odtąd zaczynamy żyć razem .Musimy się siebie nawzajem nauczyć .To wspaniałe te wszystkie początki związków. U nas jest jakoś inaczej ...tak pięknie nie umiem opisać tego słowami .To trzeba przeżyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz