czwartek, 19 kwietnia 2018

Rozdział 1 " Dziś opuszczam swój dom ".

Rozdział 1-"Dziś opuszczam swój dom"
   Gdy otworzyłam oczy na myśl przyszło mi jedno :kurwa zaspalam. Ciała odmawiało mi posłuszeństwa nie mogłam wstać z łóżka. 
-Kate!!! Spóźnisz się na samolot ,za 2 godziny masz lot pospiesz się !
-Jezu ! no nie , znieś mój bagaż będę gotowa za 15 minut.
No tak , prawie bym zaspała na swój własny wyjazd. Alex to moja siostra , ma 21 lat , jestem od niej o rok starsza. Dwa lata temu nasi rodzice zginęli w wypadku samochodowym .Nasz ojciec pochodził z ameryki .Mieszkaliśmy tam gdy bylismy małe później wrócilismy tu z powrotem.Opiekowała się nami nasza babcia do czasu naszej pełnoletności.Potem zamieszkałyśmy razem.Mamy tylko siebie. Postanowiłam zmienić kraj , wyjechać i odetchnąć. Znalazłam pracę w Niemczech jako wizażysta.

Ruszyłam się prędko z łóżka które chwile potem zaścielałam , mój pokój był pusty . W walizkach znajdowały się moje wszystkie rzeczy  i pamiątki . Podeszłam do lustra. Przeczesałam moje długie brązowe włosy, podkreśliłam duże zielone oczy tuszem do rzęs . Ubrałam się letnio i zeszłam na dół. Czekała tam na mnie Alex Gdy na nią spojrzałam żal mi było zostawiać ją samą.Ogarnęły mnie łzy.

- Będe za tobą tęsknić ale nie martw się wkrótce się zobaczymy..-wymamrotałam i przytuliłam ją z całych sił.
-Ja za tobą też , mam taką nadzieję -odparła płacząc.
-ehh .. obiecuję ci że będę cie informować o wszystkim , będę często dzwonić i rozmawiać na skype.
-W porządku mam nadzieję , jedno masz mi obiecać nie zwiąż się znowu z jakimś draniem bo nie daruje Ci tego....-przerwałam jej , nie mogłam tego słuchać. Za sobą miałam wiele nieudanych związków.Zawsze trafiali mi się sami idioci. Chwyciłam bagaż i opuściłam mój dom ... mój słodki dom . Taxi czekała już na mnie .Obróciłam się by ostatni raz pomachać mojej młodszej siostrzyczce . Zmierzałam na lotnisko. Gdy wysiadłam oddałam swój bagaż i kierowałam się w stronę samolotu .Na pokładzie transportu zajęłam miejsce przy oknie . Nie minęła chwila a zasnęłam . Obudziłam się gdy byłam już na miejscu . Opuściłam samolot i odebrałam mój bagaż . Udałam się na dworzec gdzie przyjść miał mój przewodnik po mieście . Po chwili zjawiła się osoba o drobnej posturze , była to moja przewodniczka.
-Witam ! Zapewne pani Kate. Przepraszam za
 spóźnienie , zamówimy taxi i jedziemy . -również się przedstawiłam . Oczy miałam dookoła głowy .Nigdy wcześniej nie byłam za granicą.Minęło 20 minut, gdy znalazłam się ku drzwi mojego nowego domu.Wynajęli mi go rodzice mojej przyjaciółki ze studiów. Nie był to zbyt piękny dom lecz na początek mógł być. Gdy byłyśmy już na miejscu opuściłyśmy taxi. Chwyciłam mój bagaż .Stanęłyśmy pod drzwiami.Co prawda nie był on domem ze snu ale wydawał się bardzo przytulny, mały biały domek z czarnym dachem i niewielkim ogródkiem . Rozglądałam się pewien czas , okolica w której miałam zamieszkać była spokojna i ładna.Wszędzie były podobne domy do mojego z wyjątkiem jednego . Ten jeden wydawał się być inny,lepszy ,nowocześniejszy ciekawe do kogo należał .Był szeroki i wysoki z brązowym dachem i ogromnym balkonem .Z garażu wystawały dwa majętne,sportowe auta a drzwi wyglądały jak wejście do białego domu .Rozlegała się z niego głośna muzyka .Wszystko wokół tętniło niemieckim językiem .Umiałam go biegle i rozumiałam wszystko .Gdy pani przewodniczka pokazała mi bliskie sklepy podziękowałam jej za oprowadzenie .Wymieniłyśmy się telefonami.Weszłam do mojego nowego domu , wszystko było takie jasne , meble , sofy , lampy schody ...Znajdował się w nim mały salon , łazienka kuchnia i mój pokój . Weszłam na górę i tworzyłam okno , zaczęłam obserwować nowo mi poznane miasto.Próbowałam zaprzyjaźnić się z moim nowym domem więc zaczęłam od rozpakowania się. Dużo tego nie było dwie średnie walizki i torba podręczna.Na przeciw moich okien znajdował się ten duży biały dom o którym wspominałam. Jednak w jednym z balkonów udało mi się usłyszeć donośny głos mężczyzny kłócącego się z kobietą.Nieźle .Niby spokojna dzielnica. Chyba będzie mi tu dobrze . Czas zmieni postać rzeczy ale jeszcze nie teraz ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz